Chcemy mieć Barbie bez włosów – apelują na Facebooku dzieci chore na nowotwory. Prośby kierują do firmy Matell, producenta słynnych lalek. Społeczną akcję na portalu popierają rodzice, lekarze i psychologowie. Uważają, że lalka może pomóc dzieciom w walce z chorobą.
Wyprodukowanie lalki Barbie bez włosów domaga się na Facebooku już ponad 100 tys. osób. Ich liczba błyskawicznie rośnie. Łysą Barbie chciałaby mieć między innymi 12-letnia Kinley Inich, która od dwóch lat walczy z białaczką. – To byłoby dla mnie ważne, mogłabym ją zabrać do szpitala czy sklepu – mówi Kinley.
Tag: Lalki
Odkrywczy domek
Zarówno z rodzicami jak i samodzielnie dziecko świetnie się bawi zabawkami, które pozwalają mu odgrywać rolę dorosłych. Z uznaniem dziecka spotka się np. kasa i waga sklepowa wraz z jak największą ilością wyglądających jak prawdziwe, produktów spożywczych, zestaw lekarza czy małego majsterkowicza. Bawiąc się nimi maluch odtwarza zachowania podpatrzone w najbliższym otoczeniu. W wyobraźni sprzedaje w sklepie, wciela się w lekarza, naprawia samochód. Jednak ulubioną zabawą dziecka jest zabawa w dom. Gotowanie, pranie, sprzątanie. Dla was to jedynie nużąca i męcząca konieczność, ale dla malucha fascynujące zajęcia, które z zapałem naśladuje.
Wszyscy wiemy, że w dziecięcym niezbędniku powinien się znaleźć pluszowy miś. Ale czy wszyscy pamiętamy, że nie powinno tam zabraknąć także lalki? Zwykle nie zdajemy sobie sprawy z tego, że dając maluchowi pierwszą lalkę, włączamy się w krąg rodziców, którzy od tysięcy lat wręczali taką zabawkę swojemu dziecku. W starożytnym Egipcie dzieci bawiły się pomalowanym kawałkiem drewna z doczepionymi włosami, ale idea zawsze była taka sama. Dajemy dziecku coś, co symboli-zuje niemowlę – kogoś, kim można się opiekować, kogo można nosić na rękach, tulić.
Co za dużo, to niezdrowo
Zasypujemy dzieci zabawkami, prezentami, chcąc zapewnić im to, o czym sami w dzieciństwie mogliśmy tylko pomarzyć. Czasem także z poczucia winy, że nie mamy dla nich dość czasu. Często zapominamy jednak, że nadmiar zabawek może być szkodliwy dla rozwoju małego człowieka. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Dla naszych czasów charakterystyczne są marnotrawstwo i zachłanność. Najpierw chcemy mieć bardzo wiele, a potem nie przywiązujemy do tego żadnej wagi. W przypadku dzieci taka postawa nie jest niczym nowym. To zupełnie naturalne, że są one tym bardziej zadowolone, im więcej mogą dla siebie wytargować i im więcej skarbów zgromadzić. Jednak naszym obowiązkiem jest pomóc im z tego wyrosnąć. Kiedyś rodzice lepiej się z niego wywiązywali. Zwykle sami mogli być przykładem na to, że dorosły, odpowiedzialny człowiek umie sobie odmawiać przyjemności. Dzisiaj rodzice często zachowują się jak dzieci – skaczą z jednej rzeczy na drugą, trochę się nią pobawią, a potem porzucają. Trudno się więc dziwić, że nie razi ich postawa konsumpcyjna potomstwa.
Zabawa i zabawki dwulatka
Rozwój wyobraźni dziecka sprawia, że jego zabawy są coraz ciekawsze. Lalki i misie ożywają i stają się prawdziwymi przyjaciółmi malucha. Samochody prowadzą własne życie uczestnicząc w ekscytujących wyścigach i fatalnych w skutkach kraksach. W tych zabawach but taty może stać się wygodnym łóżeczkiem dla lali, a czapka mamy garażem dla ciężarówki. A sami rodzice nie są już tak nieodzowni.